jestem kochanką jak odejść
Witam, Mam 23lata jestem mężatką od roku i mam 2-letnie dziecko. W moim życiu rodzinnym, a tym bardziej uczuciowym nie układa się najlepiej, a w sumie nigdy nie było chociażby dobrze. Jestem totalnie rozbita. Nie wiem jak mam przetłumaczyć mężowi żeby zaczął mnie choć trochę szanować.
Choć to ja jestem kochanką, czuję się tak samo zdradzona, jak ona by się czuła, gdyby o mnie wiedziała. Wiem już, że to nie jej wina, choć tak długo chciałam wierzyć w tę bajeczkę.
Chociaż związek już dawno nie był satysfakcjonujący, a relacja z kochanką to tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o źródło destabilizacji małżeństwa, to i tak kochanka w percepcji społecznej jest oceniana negatywnie. Zdrada, jak widać, niesie ze sobą poważne konsekwencje na każdym froncie.
Kochanki zawsze są gorsze, obwiniane o zdradę. Co jednak, jeśli ja naprawdę zakochałam się w żonatym mężczyźnie? To nie jest piękna miłość. I co, mam zapaść się pod ziemię? - Seks - Związki i seks - Forum - Wątek Strona 1897
Mam dosyć. Kręcenia się w kółko. Dobrze, że na Ciebie trafiłam. Twój ebook 3 oblicza zdrady, dał mi popalić. To co sobie zaczęłam uświadamiać o sobie. Kim jestem, jak się szanuję. Jeszcze nie mam gotowości na głęboką pracę. I odejście i zerwanie z nim. Ale coraz większy gniew we mnie wzbiera.
nonton film all of us are dead sub indo. Przystojny, inteligentny, z poczuciem humoru, a do tego pięknie pachnie! Trudno mu się oprzeć, zwłaszcza, kiedy daje Ci do zrozumienia, że jest Tobą zainteresowany. Czy romans z szefem się opłaca? Czy to początek końca twojej kariery?W sytuacji, kiedy ktoś szalenie nam się podoba, ciężko jest zachować zdrowy rozsądek. Jednak, gdy chodzi o naszego szefa, warto trzymać emocje na wodzy. Skutki mogą być opłakane nie tylko dla Ciebie, ale również dla Twoich współpracowników. Nie łudź się, że nikt się nie dowie o tym, że chodzisz na romantyczne kolacje do najlepszej restauracji w mieście, a potem spędzasz upojną noc z pracodawcą. Plotki rozchodzą się z prędkością światła, a koleżanki z pracy na pewno nie będę przychylne w stosunku do Ciebie. Nawet jeśli ktoś będzie twoim powiernikiem w firmie to bądź ostrożna! Współpracownicy mogę wykorzystać Twoje dobre relacje z szefem dla swoich własnych korzyści, wymuszając na Tobie, np. wstawiennictwo u współpracowników, najbardziej na tym wszystkim ucierpisz Ty sama. Zwłaszcza jeśli prezes ma żonę i dzieci. Nie warto żyć w ciągłym stresie, ukrywając się przed światem i jego rodziną. Poza tym porzuć marzenia o wspólnym domu z kominkiem. On na pewno nie zostawi żony dla Ciebie. Kto będzie oddawał jego garnitury do pralni, prał skarpetki czy podawał pod nos ciepły obiad? Na forach można znaleźć wpisy kochanek, które ewidentnie nie są szczęśliwe: Pracuję w firmie doradczej w Warszawie, zajmujemy się finansami kilku przedsiębiorstw. Od trzech lat mam romans z szefem. Zawsze byłam rozsądna, ułożona. Gdyby mnie ktoś zapytał jeszcze kilka lat temu o taki związek, zaśmiałabym się mu w nos (…) Szef jest ode mnie starszy o 20 lat. Jest doświadczony, miał kilka firm, bardzo mi imponował. Zakochałam się w nim (…) Szef powiedział mi, że nie zrezygnuje z żony i dzieci. Bo ich kocha, o rozwodzie nie ma więc mowy. To bardzo przykre i głupie, jest mi wstyd. Tym bardziej, że uważam się za rozsądną osobę, radzącą sobie w życiu, specjalistę w swojej dziedzinie. Nie mam pojęcia jak z tego wybrnąć. – pisze zdecydujesz się na romans musisz mieć na uwadze, że każdy twój ruch i wszystkie decyzje będą uważnie obserwowane przez kolegów i koleżanki. W sytuacji, gdy dostaniesz awans, komentarze na pewno nie będą pochlebne. Możesz być pewna, że pojawią się plotki o karierze przez łóżko. Nieważne będzie to, że po prostu podwyżka i awans Ci się należały, bo jesteś dobra w tym, co robisz. Ludzie potrafią być okrutni. Czy kilka orgazmów jest warte takiego zamieszania wokół Twojej osoby?Miałam romans z szefem. Cena? Straciłam matkę. Sprawa wyszła na jaw. On ma 2 dzieci, znam bardzo dobrze jego zonę. I co z tego że kocham. To nie ma znaczenia. On nie moze zostawic rodziny. Nie chce zeby sie rozwodzili. Stracilam mame, jej zaufanie, szacunek. Stracilam prace i mezczyzne, ktorego pokochalam. Zniszczylam swoje zycie. Zniszczylam marzenia mojej mamy, zniszczylam jego malzenstwo. A teraz? Teraz zeby cokolwiek uratowac musze uciec. Nie pisze zeby sie usprawiedliwiac. Cena i tak juz jest wysoka. To jest tylko ostrzezenie dla innych naiwnych dziewczyn. Nie buduje sie sie szczescia na cudzym nieszczesciu. – pisze Internecie można znaleźć dużo podobnych wypowiedzi:ta druga pisze: On mi zawrócił w głowie, wydaje mi się, że go kocham, i co ja mam z tym zrobić? Przecież jestem kochanką swojego szefa… KOCHANKĄ! Wiem, że albo muszę to skończyć, albo z nim porozmawiać, tylko nie mam pomysłu, jak miałabym zacząć? Przecież on mi nic nie obiecywał! Jaka ja jestem głupia, po co dałam się w to wciągnąć?! Jeżeli to się skończy mam pełną świadomość, że będę musiała zrezygnować ze stażu, bo nie wytrzymam tej presji, zresztą już teraz nie mogę się patrzeć, jak ona go odwiedza, a co dopiero wtedy… Z jednej strony wydaje mi się, że jego związek nie jest zdrowy, jeżeli tak często poświęca całe wieczory mi świadczy, że coś tam jest nie tak, ale z jakiegoś powodu nadal z nią jest… Myśli kumulują się w mojej głowie i nie dają mi jeść i spać… Jak mam postąpić? Odejść, czy walczyć, próbować? Niektóre kobiety po fakcie uświadamiają sobie, że romans z szefem to nie była dobra decyzja:Mam za sobą doświadczenie bycia kochanką. Kiedyś umiałam sobie wytłumaczyć ten fakt i usprawiedliwić siebie, teraz wiem, że kobieta, która naprawdę kocha siebie nigdy nie zgodzi się na taki układ, jest dla siebie zbyt cenna, aby pozwalać sobie na bycie drugą i aby mieć tak bliski kontakt z osobnikiem, któremu nie mozna ufać, ktory za nic ma kobiety, który potrafi oszukiwać, zdradzać i traktować kobiety jak przedmioty służące do zaspokajania jego potrzeb. Tacy faceci to egoiści. Co on Ci takiego daje, że jest to warte pozostawania na podrzędnej pozycji? Czy to jest więcej warte od Twojego dobrego imienia i czystego sumienia?Pamiętaj, że każdy romans kiedyś przestaje funkcjonować, a chwilowy dreszczyk emocji nie jest wart utraty pracy i ciągłego Ceglińska, źródło:
Najlepsza rada jaką możesz dać kobiecie w takiej sytuacji, to aby nawet nie przyszło jej na myśl zaczynać. Proste? Niestety, gdyby to było takie proste i gdyby można było kontrolować w kim się zakochasz… a co jeśli i Tobie przydarzył się romans z żonatym? Miłością twego życia może pewnego dnia stać się mężczyzna żonaty lub będący w stałym związku. I co wtedy? Mało to przyjemne, choć na początku zapewne bardzo ekscytujące. Motyle w brzuchu, nieprzespane noce… Kochasz go nad życie, on zapewnia Cię, że również kocha Cię nad życie, ale nie może na razie zostawić żony. Powiedz, co naprawdę usłyszysz, gdy przyjaciółka powie MARNUJESZ SWOJE ŻYCIE? Bycie częścią pary jest nieprzewidywalne w skutkach, bo dynamika każdego związku jest jedyna w swoim rodzaju, bo każdy z nas jest inny. Gdy mężczyzna, z którym zaczynasz romans jest w tym samym czasie częścią innej pary, jest czyimś mężem lub długoterminowym niesformalizowanym mężczyzną, wtedy owa rwąca trzewia nieprzewidywalność może zmienić Twoje życie w chaotyczną, nieszczęśliwą grę w oczekiwanie, w której na pewno nie wygrasz. Jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, fundujesz sobie życie, które będzie tonęło w sekretach. Może będzie o nim wiedziała Twoja najlepsza przyjaciółka, ale na pewno NIE dowiedzą się o nim znajomi czy rodzina. Większość czasu będziesz spędzać w samotności na czekaniu. A to na telefon, na esemesa, na spotkanie i możliwość spędzenia choć kilku chwil razem. Nie jesteś jego kobietą, żoną ani matką jego dzieci, a Twoje szczęście jest osadzone w wyimaginowanej przyszłości, która przede wszystkim jest niepewna. Jeśli dokładnie tak jest i właśnie Ty jesteś kobietą, która zakochała się i ma romans z żonatym, to posłuchaj, teraz najważniejsze jest TWOJE PRZETRWANIE. Aby przetrwać, poznaj kilka twardych prawd. Zanim jednak je przeczytasz, chciałabym, abyś na chwilę chociaż odrzuciła myślenie „ze mną będzie inaczej” lub „dla mnie on się zmieni”. Pierwszą prawdą jest to, że istnieje tylko 5%-owe prawdopodobieństwo, że z Tobą będzie inaczej, a prawdopodobieństwo, że on się zmieni wynosi 0%. Twarda prawda #1 Potrzeby innych (czytaj: jego rodziny) zawsze będą ważniejsze od Twoich. Jego rodzina będzie zawsze na pierwszym miejscu, i to dotyczy również, a w zasadzie przede wszystkim, jego żony. Nawet jeśli mówi o niej i o swoim małżeństwie negatywnie, to wcale nie oznacza, że jego zobowiązania wobec niej są mało ważne. Nie ma znaczenia czy mają dzieci, czy nie. On zawsze będzie czuł się odpowiedzialny za ich małżeństwo. I nie ma znaczenia czy ją jeszcze kocha, czy nie. Ich wspólne życie to także przyjaźń i wspólne grono znajomych. Jak sądzisz, jakie jest prawdopodobieństwo, że zaryzykuje ich utratę? Twarda prawda # 2 Jego życie z Tobą zawsze będzie sekretem Chcesz światu ogłosić Waszą miłość? Wykrzyczeć pełną piersią? Uwaga, to się nie wydarzy. On chce być Twoim kochankiem i przynosić Ci prezenty, ale na pewno nie chce by jego przyjaciele wiedzieli o Tobie, bo nie będzie chciał ryzykować, że dowie się o Tobie jego rodzina. Twarda prawda # 3 Nie ma znaczenia jak miłym jest chłopakiem, Ty jesteś dla niego tylko odwróceniem uwagi od szarości życia Ta prawda jest trudna do zaakceptowania, ponieważ jest obarczona ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Boli jak jasna cholera. Niestety to zdanie jest bardzo prawdziwe. Dlaczego? Bo początek romansu jest zawsze romantyczne i pikantne jednocześnie. Planowanie bycia razem jest jednocześnie fascynującym i podniecającym procesem. A dodatkowo kradzenie czasu przeznaczonego na pracę lub spędzenie w domu, aby móc uprawiać seks jest bardzo ekscytujące, a Ty możesz tę mega-ekscytację okraszoną namiętnością napędzaną libido, zbyt łatwo wziąć za miłość do grobowej deski. Za wszelką cenę nie rób tego. Już wkrótce te wykradane chwile staną się dla niego obowiązkiem, a romantyczne przerwy w jego codziennym życiu nabiorą charakteru „sprawy do załatwienia”. Twarda prawda # 4 O nie porzuci swojej żony Mniej niż 5% mężczyzn porzuca swoje żony dla kobiet, z którymi mają romans. Powody nie mają znaczenia. Zniechęcające mogą być kłopoty prawne lub finansowe związane z rozwodem, przekonania religijne, wygoda jaką daje mu małżeństwo lub chociażby to, że nadal coś czują do swojej żony czy dziewczyny. Podjęcie decyzji o rozwodzie jest bardzo poważną i trudną decyzją, jedną z najbardziej stresujących, stawianą na równi ze śmiercią bliskiej osoby i utratą pracy. Fakt pozostaje faktem mężczyźni rzadko odchodzą od swoich żon. No i nie oszukuj się, że nie uprawiają seksu ze swoimi żonami. Bez względu na to, w co chcesz wierzyć. Twarda prawda # 5 Emocjonalnie, prawnie, finansowo nie masz żadnego prawa Myślisz, że jest między wami więź emocjonalna. W rzeczywistości nie ma. Gdy romans przemija okazuje się, że nie pozostaje nic. Dlaczego? Zapewnia, że Cię kocha? Bardzo kocha? To nie stanowi przeszkody, aby podchodził do Ciebie zupełnie nie emocjonalnie. On może być wspaniałym człowiekiem, ale również jest praktyczny. Ma świadomość, że nie chce trzymać się emocji, które mogą spowodować kłopoty dla jego rodziny. Kiedy skończycie ze sobą, on bez problemu ruszy przed siebie. Twarda prawda # 6 Nie oszukuj się, że kiedykolwiek będzie TWÓJ Mówi, że kocha. Zapewne jest to prawda w najgorętszych momentach. Jednak jeśli mimo to nadal jest w związku z żoną czy dziewczyną, to nigdy nie będzie Twój. Nie znaczenia co obiecuje, ile prezentów kupuje, w ile podróży Cię zabierze. To naprawdę nie ma znaczenia. On ma już ma kobietę, żonę czy partnerkę, miłość swego życia, wobec której podjął zobowiązanie. To co się dzieje między wami jest efektem pewnych braków jakie pojawiły się w domu, w jego życiu, a które wypełniasz TY. Po słodkim randez-vous z Tobą, zamyka za sobą drzwi i odgrywa dobrego męża i Tatusia, bo przecież kocha swoje dzieci nad życie. Tylko żona nie daje mu wszystkiego czego potrzebuje, i zamiast coś z tym zrobić, dzięki Tobie ma wszystko co najlepsze z obu światów. Ma genialny seks z Tobą, smaczny obiad po powrocie do domu, a w nim kobietę, która się o niego troszczy. Ma wszystko czego potrzebuje, tyle że dostaje to od dwóch kobiet. Jak sądzisz? Dlaczego miałby dobrowolnie z tego rezygnować? On o tym bardzo dobrze wie. Wie jak to jest egoistyczne i jaką grę z Tobą prowadzi. Czasem miesiącami, a czasem latami. On ma wygodne życie, a Ty masz CO? Twarda prawda # 7 Dlaczego nadal nie odszedł od żony, nie zerwał z partnerką? Nie odszedł. Taki jest fakt. I nie ma on nic wspólnego z Tobą. Wspaniały seks jaki macie też nie ma znaczenia. Zacznij myśleć o tym z innej strony. Gdyby chciał skończyć swój związek, swoje małżeństwo, to już by to zrobił. Gdyby naprawdę Cię kochał, to już byłby co najmniej w połowie drogi. Te wszystkie piękne uczucia jakie ma dla Ciebie, są dla niego fantazjowaniem i tym samym powinny być dla Ciebie. On po prostu utracił tę iskrę ekscytacji i romansu, jaką miął na początku swojego małżeństwa, a teraz Ty mu ją zapewniasz. Umieścił Ciebie w bardzo konkretnym miejscu swojego życia, w łóżku, gdy on ma na to ochotę. Stałaś się obiektem seksualnym, kochanką, miejscem do którego ucieka, gdy czuje się znudzony. Jesteś niczym innym jak zabaweczką. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale taka jest prawda. Przykro mi, gdy myślę, że dajemy się tak traktować, bo zasługujemy na dużo więcej. Nawet jeśli teraz myślisz sobie… ale przynajmniej mam fantastyczny seks, to też coś… Zapytam, czy naprawdę tylko tyle Ci wystarczy? Twarda prawda # 8 Jeśli Cię kocha, to dlaczego nie jest z Tobą? Chciałabym, abyś zadała sobie to pytanie i bardzo dokładnie zastanowiła się nad odpowiedzią. Zakładam, że powiedział, że Cię kocha, a przynajmniej, że zależy mu na Tobie. Więc jeśli Cię kocha, to dlaczego nie odszedł od żony? Jeżeli uważa, że jesteś tą jedyną, to dlaczego nie mieszka z Tobą? Popatrz prawdzie w oczy. Jeśli nadal nie odszedł od żony, to dlatego że NIE CHCE. Gdy mężczyźnie naprawdę zależy na kobiecie, trudno znosi choćby chwilę w odosobnieniu i nie pozwoli by cokolwiek mu przeszkodziło z nią być. Jeżeli ma wymówki, dlaczego nie możecie się znowu widzieć, to właśnie są tylko wymówki. Jak pomóc sobie? Aby ochronić siebie przed zbyt dużym bólem, przede wszystkim nie dopuść, aby stał się całym Twoim życiem. Może być tylko niewielkim fragmentem twojego życia i nigdy nie może stać się w nim ważną osobą, nawet jeśli złoży milion obietnic. Nawet jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, musisz mieć swoje własne, niezależne życie, nie podporządkowane spotkaniom z nim. Niezależne życie uratuje Cię po zerwaniu. On ma swoje życie i Ty masz mieć swoje. Grono dobrych przyjaciół i życie towarzyskie odrębne od Twojego sekretnego życia z nim są koniecznością i Twoim obowiązkiem wobec samej siebie. Niech Twoi przyjaciele nadal wiedzą, że chcesz spotykać się z nimi regularnie. Nigdy nie odwołuj spotkań z przyjaciółmi, aby spotkać się z kochankiem. Przyjaciele są na pierwszym miejscu. A tak poza wszystkim, na pewno nie zaszkodzą ci dodatkowe randki z mężczyznami, którzy uważają Cię za kobietę atrakcyjną i godną ich uwagi. Warto, abyś popatrzyła na siebie ich oczami. Tylko od Ciebie zależy na ile pozwolisz sobie na tych randkach. Pamiętaj, że „to inne życie z żoną” jakie ma mężczyzna, z którym prowadzisz swoje sekretne intymne życie, nie jest życiem mnicha. Przeczytaj Seksualny Klucz Do Kobiecych Emocji Romans z cudzym mężczyzną będzie nieustanną jazdą na diabelskim kole, od ekstatycznych wzlotów na początku do depresji na końcu. Postaraj się nabrać trochę dystansu i ustal jakie są TWOJE priorytety w tym romansie. Do myślenia użyj głowy, nie serca. Jeśli uda Ci się zorganizować sobie własne życie, niezależne od niego, bycie „tą drugą” stanie się trochę bardziej znośne. Co robić gdy masz romans z żonatym mężczyzną?? Na początek zapytaj samą siebie. Czego Ty chcesz, bo właśnie Ty jesteś tutaj najważniejsza. Jeśli będziesz ze sobą szczera, odpowiedź może Cię zaskoczyć. Zwykle są dwie opcje. Pierwsza to naprawdę go kochasz i chcesz z nim być w pełni, na 100%, dzień i noc, w chorobie i zdrowiu, ręka w rękę. A druga opcja jest trochę bardziej pokręcona. Chcesz z nim być tylko i wyłącznie w takim układzie jak teraz, bo nade wszystko odpowiada Ci rola kobiety, która nie chce się wiązać, bo boi się bliskości. Ten drugi przypadek wymaga osobnej analizy pewnie osobnego artykułu, ale jeżeli zauważyłaś, że jest to rodzaj powtarzającego się wzorca, może warto zasięgnąć porady terapeuty. Znam w Warszawie taką, jeśli potrzebujesz polecenia, to odezwij się przez formularz kontaktowy. Zajmijmy się dzisiaj tym pierwszym. Jeśli naprawdę chcesz z nim być i chcesz wiedzieć co dalej robić, wiedzieć na bazie faktów na czym stoisz, postaw mu ultimatum. Powiedz, że Twoim zdaniem to nie fair co robi Tobie i swojej żonie, i że oczekujesz decyzji albo Ty, albo ona. To bardzo trudne, ale przynajmniej jest szansa, że zdejmie Ci to łuski z oczu. Usiądź z nim i spokojnie, bez histerii, powiedz łagodnie i zdecydowanie… Kocham cię i chciałabym, abyśmy byli razem, ale nie mogę tego kontynuować, bo to nie jest dobre dla mnie. Nie mogę się z Tobą spotykać dopóki nie odejdziesz od żony. Zadzwoń do mnie dopiero wtedy gdy powiesz jej o nas, lub gdy się wyprowadzisz, wtedy możemy się spotkać. W przeciwnym wypadku to koniec. Kiedy już go zaszokujesz nową sytuacją i będzie musiał podjąć decyzję, dowiesz się czy rzeczywiście chce, abyś była jego kobietą, czy masz na zawsze pozostać tą drugą… A pozostawanie tą drugą zawsze oznacza odmawianie sobie szansy na spotkanie mężczyzny, który będzie tylko i wyłącznie dla Ciebie, bo prawda jest taka, że Twój żonaty wybranek wypełnia miejsce, które mógłby zająć ten właściwy. Gdybym była teraz na Twoim miejscu, bardzo bym sobie współczuła. Znam to uczucie. Wiem jak bardzo ta sytuacja jest nie fair wobec jego żony, dzieci, a przede wszystkim wobec samej Ciebie. Czy jesteś pewna, że na to zasługujesz? Czytaj dalej 20 Rad Jak Zakończyć Związek z Żonatym ********************************************* Aby nie ominęły Cię następne artykuły, subskrybuj tutaj: #romanszżonatym Post Views: 106 740
Wyznania kobiet są internetowe pękają w szwach od opowieści na temat romansów kobiet z osobami duchownymi. Kobiety dzielą się ze sobą swoimi historiami, proszą o porady. Wszystkie te historie są zaskakujące. Duchownego obowiązuje życie w celibacie, powinien służyć za przykład. Tym bardziej zdumiewające są opowieści anonimowych internautek o ich romansach z księżmi. Oto niektóre z wątek rozpoczęła Anielica pytaniem: "Czy któraś z was miała kiedyś kochanka księdza?". Co zadziwiające wątek na jednym z damskich forów został założony 6 lat temat. Dyskusja trwa do o nicku "Kusicielka" pisze, że kochała się z księdzem i przyznaje, że seks był rewelacyjny. Dla niej to nie jest tylko seks a prawdziwa miłość."Nieraz tak bywa, że po drodze spotykamy swoją miłość, tą jedyną i nie zawsze ona jest idealna" - pisze owoc kusi najmocniej. Kusicielka jest matką trójki dzieci i mężatką i jak sama przyznaje, fakt, że musi ukrywać swój związek jest interesujący. Nie żałuje tego co robi."W domu przez 20 lat czegoś takiego nie miałam, jak uczucie, delikatność, rozmowę, czułość no i rewelacyjny seks."Kusicielka pisze, że na początku nie wiedziała, że mężczyzna, z którym się spotyka jest księdzem. Na początku jej to przeszkadzało. Teraz już nie. Kiedy ksiądz wyjawił jej prawdę było już za późno, aby mogli od siebie odejść. Byli w sobie zbyt zakochani. Teraz zastanawia się nad odejściem od męża a ksiądz zastanawia się nad odejściem z kościoła. Jeszcze nie wiedzą co historię przytacza internautka o nicku "Kochana przez księdza". Jak pisze, ma 22 lata i jest z księdzem, który jest bratem jej przyjaciółki. Kiedyś, zanim wstąpił do seminarium bardzo jej się podobał. Nie widziała go jakiś czas. Ponownie zobaczyła go na urodzinach swojej przyjaciółki. Na początku wszystko było jak zawsze. Rozmawiali ze sobą, wygłupiali się. Pewnego dnia spotkała się z nim, aby zwierzyć się mu ze swoich kłopotów. Gdy się rozpłakała on... "on mnie przytulił i ni stąd ni zowąd pocałował...." Od tamtego czasu spotykają się potajemnie. Historie internautek związanych z księżmi podsumowują inne kobiety. Jedna z nich pisze, że czytając te historie ogarnia ją przerażenie. Internautka o nicku "Przerażona" pisze: "ktoś wejdzie na taki temat i pomyśli od razu że wszyscy księża to kanalie! A tak wcale nie jest!" Nie rozumie zachowania zarówno księży jak i internautek podkreślając, że żyjemy w społeczeństwie, w którym większość to katolicy. Swoją wypowiedź kończy słowami "Bójcie się Boga".
Reading 6 minViews 3k. Zadzwoniła, gdy Daria była w pracy. Na ogół Daria nie odbiera telefonu, gdy dzwoni ktoś obcy, ale tutaj z jakiegoś powodu odebrała. Głos kobiety był asertywny i Daria pomyślała, że zaraz zaproponuje jej usługi medyczne lub nowy abonament na telefon. – Daria, nie rozłączaj się, proszę! Chciałbym się spotkać. Jestem kochanką Twojego męża… – Igora? – dopytała Daria, jakby miała jeszcze zapasowego męża. – Tak. Spotkajmy się, chcę porozmawiać. I Daria od razu wiedziała – to nie jest żart, to naprawdę kochanka jej męża. Ona to czuła. Daria podejrzewała to od około roku. Jest bardzo wrażliwą kobietą. Bez względu na to, jak bardzo mężczyzna się ukrywa, jak niedbale kłamie na temat spotkań z przyjaciółmi, nie tworząc doskonałego alibi, i bez względu na to, jak skrupulatnie kasuje całą korespondencję w telefonie – kobieta czuje wszystko, nawet na poziomie zapachu. Nic się przed nią nie ukryje. – Dobrze – odpowiedziała Daria. – Dziś wieczorem, o szóstej. Nie będę miała dużo czasu. Przyjechała do kawiarni pięć minut za wcześnie, za co się przeklinała. Ale było chłodno, nie mogła chodzić, udając, że się beztrosko spóźnia. Weszła do środka. I natychmiast ją zobaczyła. Daria od razu wiedziała, że to ona, choć nigdy nie spotkała tej kobiety. – Młodsza – pomyślała. – Ale za to jaka blada… Jej włosy są rozjaśnione, a ręce wychudzone. I o co chodzi z tym tanim strojem? Wstała i uśmiechnęła się. – Dziękuję, że przyszłaś! Napijemy się czegoś? Daria uznała, że spouchwalanie się z kochanką męża będzie całkowicie wulgarne i nie do zniesienia, ale co tam… – Napiję się herbaty. Albo kawy… Albo nie, herbaty. Dobra, niech będzie wino. – Jesteś bardzo ładna – powiedziała kochanka męża. – Dziękuję… Czego chciałaś? Nie mam zbyt wiele czasu, muszę jeszcze zrobić angielski z córką. – To wszystko mnie męczy. To dla mnie bardzo trudne. („Czy Ty zwariowałaś, dziewczyno?” – pomyślała Daria – „To dla niej trudne!”). Kobieta zaczęła tłumaczyć. Miała w sobie prostotę, którą Daria mogłaby polubić, gdyby nie ta cała sytuacja. Zaczęła tłumaczyć, że jest uczciwa, nie może żyć w zakłamaniu, że numer Darii dyskretnie spisała z telefonu Igora i postanowiła się spotkać, porozmawiać. – Więc czego chcesz? – zapytała Daria. – Chcę, byś wiedziała o mnie. Tak jest sprawiedliwie. – To urocze. Może nie powinnaś była mieć romansu z żonatym mężczyzną. To byłoby bardziej sprawiedliwe! – Daria, musisz zrozumieć… Miłość to nie jest coś, co można kontrolować. – O, dokładnie to! – Czy kochasz Igora? Niebezpieczne pytanie. Daria nie powinna była na nie odpowiadać. Na szczęście podszedł kelner z winem, nastąpiła potrzebna przerwa. Daria rozumowała szybko. Dlaczego jakaś blada dziewczyna, z którą romansuje mój mąż – dlaczego ona śmie ją o to pytać. Dlaczego Daria w ogóle tutaj się pojawiła? (Wszystko to opowiedziała mi później, jako starej przyjaciółce). – Miłość? – zapytała uparcie po raz kolejny. – Dobrze. Zaczekaj. – Daria postanowiła kontynuować. – Zapytam. To też jest sprawiedliwe. Chcesz, żebym pozwoliła mu odejść do Ciebie, bo jesteś zakochana? – Myślę, że to byłoby słuszne. On Cię nie kocha. Przepraszam… – Tak Ci powiedział? – Oczywiście. To nie jest tak, że ja to zmyślam. A Igor… Wiesz, że on może to ciągnąć latami. Mężczyźni są strasznie niezdecydowani w takich sytuacjach. – Dokładnie! – Daria uśmiechnęła się. – Czasami są po prostu mięczakami. A my decydujemy za nich o wszystkim. – Proszę bardzo! – Kochanka męża podniosła swój kieliszek. – Wypijmy za nas, cieszę się, że się rozumiemy. Daria uroczyście podniosła kieliszek. I powiedziała: – Zdrowie! Jeszcze tylko kilka kwestii. Wiesz, mamy syna i córkę, osiem i dwanaście lat. Igor jest normalnym ojcem. Nie idealnym, ale stara się. Jako mąż też jest w porządku. Nie mogę nazwać się szalenie szczęśliwą, ale żyjemy swoim życiem. Już czternaście lat. Jeździmy nad morze. Miłość? Do diabła z miłością. Rodzina jest ważniejsza od miłości. A moja decyzja jest bardzo prosta: – Igor zostanie ze mną. Z nami. A jeśli jeszcze raz spróbujesz mnie zobaczyć albo – nie daj Boże – nasze dzieci… Albo jeśli odważysz się powiedzieć Igorowi o naszej rozmowie – wierz mi, będziesz bardzo żałować. Nie zaznasz spokoju, wiesz, jakie my kobiety jesteśmy straszne, kiedy chronimy swoje? Wilczyce, furiatki i czarownice! To jest mój toast! Daria gwałtownie stuknęła swoją szklanką o podłogę. Jej rozmówczyni krzyknęła z zaskoczenia. Wszyscy się odwrócili. Daria spokojnie szła do wyjścia, odłamki szkła chrzęściły jej pod butami. Wyszła na zewnątrz. Uśmiechnęła się, a przechodnie patrzyli przerażeni na ten uśmiech.
napisał/a: vincentXvega 2008-03-26 09:29 No to jest właśnie to,o czym mówię. Kobiety-kochanki zrzućcie klapki z oczu wreszcie i przestańcie być zabawkami w rękach facetów....dla Waszego dobra napisał/a: ~kawa_z_mlekiem 2008-03-26 10:01 Witajcie kobietki, ja także byłam, w świetle prawa wciąż jestem, kochanką. Mężczyzna nigdy nie ukrywał, że ma żonę. Ja nikogo nie szukałam, ale... I tak się zaczęło. Wielka miłość, spotkania i... żona, która dowiedziała się bardzo szybko. Sytuacja należała do trudnych, było wiele ciężkich chwil. On wiedział, że chce być ze mną, ja widziałam, że sytuacja z żoną wciąż idzie do przodu. I chyba tylko dzięki temu dałam radę i udało mi się przezwyciężać uczucia, kiedy on był z nią a nie ze mną. Były momenty krytyczne, kiedy chciałam odejść. On o wszystkich wiedział, znaliśmy swoje uczucia na bieżąco. Wreszcie nadszedł moment, gdy wiedziałam, że nie wytrzymam, jeśli on jej definitywnie nie powie, że odchodzi. Już wtedy razem nie mieszkali. Były szantaże ze strony żony, jej emaile do mnie, płacz i jej obietnice wybaczenia. A między nami ostatecznie rozmowa i postawione przeze mnie ultimatum. Powiedział jej w końcu, że to koniec. A teraz, jesteśmy bardzo szczęśliwi i choć nie ma jeszcze rozwodu, to wiem, że z nią koniec. Ostatnio spędziliśmy razem nasze pierwsze święta w gronie rodziny. I powiem Wam, że warto było walczyć. Mam mężczyznę, którego kocham ponad wszystko a on ma mnie i jest przy mnie, gdy go potrzebuję. I życzę kochankom, aby łatwo się nie poddawały, ale i miały świadomość, co dzieje się w związku ich mężczyzny. Nie ukrywajcie przed nim swoich uczuć, niech wie, w jakim jesteście stanie. A wtedy sam, jeśli jest mądry, będzie wiedział, że już pora wybrać. napisał/a: JaOmega 2008-03-28 14:06 kawa z mlekiem... gratuluje i mam nadzieje ze to szczęście nie okarze się ulotne:) ja jestem na etapie czekania... i obserwowania jak rozwija sie sytuacja... jeśli dostrzege cień szansy dla małżenstwa mojego ukochanego odejde... ale puki co to w moja stronę moje słonko sie kieruje..... mam nadzieje ze i ja doczekam sie wspolnych swiąt...... baaardzo o nich marze.... pozdrawiam napisał/a: JaOmega 2008-03-28 14:56 mam pytanko czy twoi rodzice wiedzieli ze spotykasz sie z nim od kiedy on byl jeszcze w malzenstwie? czy wiedza ze nie ma jeszcze rozwodu? czy jego rodzice wiedza o tobie ze pokochal ciebie keidy nie byl wolny? jak sie do ciebie odnosza? napisał/a: kool 2008-03-28 15:04 Witajcie. Mam pytanie do Kochanek (nie wiem jak inaczej napisać). Czy rozmawiałyście z żonami swoich Wybranków? Ja jestem żoną (zdradzoną). Kiedy dowiedzialam się, że mój małżonek ma inną kobietę, zaprosiłam ją na rozmowę i wyjąsniłam moje stanowisk w tej sprawie. Poprosiłam ją o decyzje - albo mówi mojemu mężowi "Pa" albo tworzą szczęśliwy związek i ja nie będę stała im na pzeszkodzie. Oczywiście wcześniej rozmawiałam z mężem. Jeżeli Wybranek nie potrafi, nie chce, nie może podjąć decyzji - może trzeba mu w tym pomóc? napisał/a: JaOmega 2008-03-28 16:39 bardzo współczuje Ci zdrady męża..... na pewno spotkanie z kochanką kosztowało Ciebie wiele nerwów i siły.... nie każdego stać na taką klasę..... w sytuacji którą opisałaś wydaje mi się, że skoro ani jedno ani drugie nie umie podjąć decyzji do Ciebie ona należy.... i podejmując ją powinnaś kierować się jedynie swoim dobrem i swoich dzieci jesli je posaidasz... myślę że niesamowicie zaskoczyłas tą kochankę..... i męża...... na tyle że odjęło im mowę.... powodzenia w podejmowaniu decyzji.... oby słonko świeciło także dla Ciebie..... napisał/a: ~kawa_z_mlekiem 2008-03-28 17:15 Margoolcia, przyznaję, że moja rodzina nie wie o jego statusie. I myślę, że nie będę im o tym mówić. Może i na początku chciałam powiedzieć, ale z drugiej strony, po co? Przeszłość... Pierwsze spotkania były potajemne, potem poznał moich rodziców i stał sie moim oficjalnym partnerem. I to z moją rodziną spędziliśmy święta. A ludzie im mniej wiedzą o przeszłości, tym lepiej. Jego rodzice-wiedzą prawie od samego początku. Nie znam ich, mieszkają bardzo daleko i on rzadko tam bywa, zwłaszcza teraz, bo jego żona blisko nich mieszka. I chyba nie chciałabym się z nią spotkać. Chociaż, kto wie, co los przyniesie... Sprawa jest jeszcze świeża. I przyznaję też, że trochę się obawiam, jak będą się do mnie odnosili, na pewno będę się czuła nieswojo. Poza tym, jego znajomi wiedzą a i moi przyjaciele o całej sytuacji. Kool, naprawdę gratuluję Ci przede wszystkim odwagi. Niestety kobiety często zamiast wybierać, to wolą ze strachu przed samotnością stosować szantaż emocjonalny, grozić samobójstwem lub okazywać miłosiernie "przebaczenie" mężowi... napisał/a: ShiningKnight 2008-03-28 18:07 ... napisał/a: Mysia26 2008-03-28 18:54 Ja z mojej strony nie mialam potrzeby rozmowy z zona mojego faceta, dlatego z nia nie rozmawialam. Natomiast liczylam sie z prawdopodobienstwem tego, ze ona bedzie chciala ze mna porozmawiac. Zdaje sobie sprawe, ze bylaby to jedna z "ciezszych" pogawedek, ale jezeli ona chcialaby rozmawiac mowie - tak. Ale, ale... zonie mojego faceta- takze nie chcialo sie ze mna gadac. Nie wnikam dlaczego i oczywiscie nie wyczekuje na to, ze zadzwoni i poprosi mnie o pogawedke. Pozdrawiam M. napisał/a: ~Zbynia 2008-03-28 21:56 dzięki za radę Margolciu. przymierzam sie do postawienia takiego ultimatum, choć narazie trzymam go na dystans (nawet nie robiąc tego specjalnie) i działa jak nigdy. chyba sie przestraszyła ze mam juz tego naprawde dość. i mam jeszcze pytanie..... czy podczas gdy on sie zastanawia spotykacie się normalnie? i jakie to są oznaki że myślisz ze słoneczko zaczyna świecić w Twoją strone? napisał/a: ~Zbynia 2008-03-28 21:59 kawa_z_mlekiem napisal(a):Witajcie kobietki, ja także byłam, w świetle prawa wciąż jestem, kochanką. Mężczyzna nigdy nie ukrywał, że ma żonę. Ja nikogo nie szukałam, ale... I tak się zaczęło. Wielka miłość, spotkania i... żona, która dowiedziała się bardzo szybko. Sytuacja należała do trudnych, było wiele ciężkich chwil. On wiedział, że chce być ze mną, ja widziałam, że sytuacja z żoną wciąż idzie do przodu. I chyba tylko dzięki temu dałam radę i udało mi się przezwyciężać uczucia, kiedy on był z nią a nie ze mną. Były momenty krytyczne, kiedy chciałam odejść. On o wszystkich wiedział, znaliśmy swoje uczucia na bieżąco. Wreszcie nadszedł moment, gdy wiedziałam, że nie wytrzymam, jeśli on jej definitywnie nie powie, że odchodzi. Już wtedy razem nie mieszkali. Były szantaże ze strony żony, jej emaile do mnie, płacz i jej obietnice wybaczenia. A między nami ostatecznie rozmowa i postawione przeze mnie ultimatum. Powiedział jej w końcu, że to koniec. A teraz, jesteśmy bardzo szczęśliwi i choć nie ma jeszcze rozwodu, to wiem, że z nią koniec. Ostatnio spędziliśmy razem nasze pierwsze święta w gronie rodziny. I powiem Wam, że warto było walczyć. Mam mężczyznę, którego kocham ponad wszystko a on ma mnie i jest przy mnie, gdy go potrzebuję. I życzę kochankom, aby łatwo się nie poddawały, ale i miały świadomość, co dzieje się w związku ich mężczyzny. Nie ukrywajcie przed nim swoich uczuć, niech wie, w jakim jesteście stanie. A wtedy sam, jeśli jest mądry, będzie wiedział, że już pora wybrać. mam pytanie.... jak przetrwać te krytyczne momenty kiedy już naprawde ma się dość i nie widać szans na normalny związek. Byłaś niedostępna czy raczej szłaś mu na rękę jeśli chodzi o spotkania. jak to zrobić żeby coś z tego wyszło????? napisał/a: JaOmega 2008-03-28 22:32 Zbynia... tak rozmawiamy normalnie i postykamy sie keidy mozemy.... ejdnak ten temat wisi nad nami i on wie jasno czego ja oczekuje od neigo..... ma czas na decyzje bo i mi sie nie spieszy.... ale jestem uczciwa i wyjasnilam ze jesli taki stan rzeczy potrwa dluzej to... ja podejme decyzje za niego... czyli odejde.... :) kto wie co sie w zyiu zdarzy.... a skąd wiem ze swieci dla mnie to slonko? bo zaczyna prostowac swoje finansowe powiazania z zona... zaczyna uniezalezniac ja i siebie finansowo... to sa podstawy... nie kupuje mieszkania nie przeprowadza sie chcociaz ona na to napiera... zobaczymy jak bedzie z wakacjami... ja upeiram sie przy tym ze nie zycze sobie by jechal z nia na wakacje... jedynie z dziecmi,.. ale nie z nia... ale deycjze pozostawiam jemu.. jesli pojedzie to dla mnie to bedzie jasne i tez odejde... wszystko w ciagu kilku miesiecy sie wyjasni... zobaczymy... pozdrawiam cieplusio
jestem kochanką jak odejść